wtorek, 3 kwietnia 2012

wspólna szuflada

Droga Kamilo,
Im bliżej ślubu, tym trudniej nam się dogadać. Mój narzeczony, Marek, podchodzi do ślubu „jak gdyby nigdy nic”. Zostały tylko trzy miesiące, ostatni dzwonek na wybór sali i menu…wyobraź sobie, że właśnie przeglądam chyba setny katalog w internecie, a Markowi w głowie tylko rozrywki. Mówię mu, że nie chcę iść do kina (przecież widzi, że jestem zajęta NASZYM ślubem!), i od razu dąsy i sprzeczki. Właściwie większość czasu się kłócimy. Sprzeczki dotyczą też naprawdę drobnych spraw, kiedyś się z nich śmialiśmy. A teraz… Jest mi strasznie smutno, ale też strasznie mnie to wkurza. Powiedziałabym mu o tym, ale jak widzę jak siedzi nadąsany i ogląda te swoje głupie seriale kryminalne, to po prostu mi się odechciewa. Co powinnam zrobić? Jak to zmienić?
Pozdrawiam,
Marianna

Witaj,
Piszę do Ciebie, ponieważ pewnie znasz się na kobietach J. Chodzi o moją narzeczoną, Mariannę. Uh, nie wiem od czego zacząć. Ciągle ma do mnie pretensje. Właściwie to już nie wiem, jak mam się zachowywać, żeby  się nie złościła. Przygotowania do ślubu strasznie ją angażują, wszystko musi być modne i takie jak w katalogach. Ok, ale my nie jesteśmy jak z katalogu. Ostatnio to chyba raczej jak z serialu, takie go o nieporozumieniach i kłótniach. Chciałbym żeby trochę wyluzowała, proponuję jej kino lub wspólny film na dvd, ale ona od razu się wścieka. Jak się nie odzywam, to też jest źle. Chciałbym krzyknąć: oddajcie mi moją Mariannę! Tę, która nie przejmowała się głupotami i która lubiła spędzać zemną czas. Jak ją odzyskać?
Pozdr,
Marek

Marianno i Marku, zanim odpowiem na Wasze maile, chcę zaproponować Wam wspólną zabawę. Z pewnością macie w domu szufladę, do której wrzuca się różne szpargały. Ważne, aby w szufladzie było sporo rzeczy. Najpierw Ty, Marianno, nastaw zegarek na 15 sekund i – gdy będziesz gotowa – przejrzyj dokładnie zawartość szuflady. Zamknij szufladę i zapisz to, co zapamiętałaś. Następnie otwórz szufladę i zapisz rzeczy, które pominęłaś. Marku, nie podglądaj!

Teraz Twoja kolej, Marku. Zrób wszystko, tak jak zrobiła Marianna.

Porównajcie swoje listy. Prawdopodobnie zapamiętaliście i pominęliście inne rzeczy. Być może każde z Was użyło innego systemu to zapamiętania przedmiotów. Omówcie wnioski z zabawy z szufladą.
Wasze sposoby postrzegania świata – i Waszego związku! – można nazwać Waszymi „mapami”. Według nich oceniacie rzeczywistość – prawdziwy „teren”. Brak uśmiechu Marka możesz, Marianno,  zaznaczyć na swojej mapie jako dąsy. Dla Marka to tylko zamyślenie.
Katalogi dla Ciebie, Marku, to niepotrzebne przedmioty oddzielające Ciebie od Marianny, osłabiające Wasz związek. Dla Ciebie Marianno, to ważne wskazówki do zorganizowania przepięknego wesela – i wyraz troski o Wasz związek.
Mapa to nie teren. Pamiętacie mówienie STOP? Aby odpowiedzieć sobie na pytanie: „Jakie są FAKTY?” spójrzcie na sytuację (teren) okiem geodety.  Opiszcie, co widzicie, bez oceniania. Czy nastąpiła zmiana, o którą prosiliście? Wspaniale! Sami jesteście jej autorami.
***
Ćwiczenie „szuflada” pochodzi z książki „ Coaching i mentoring w praktyce” autorstwa Macieja Bennewicza (Warszawa 2011). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz