poniedziałek, 21 lipca 2014

haiku-coaching ;)

Daję ci codzienność
Ciepłą i lekką
Jak kaszka z mleczkiem

***
A zaczęło się od prezentów. 
Zadanie dnia: podarowanie czegoś pięciu dowolnie wybranym osobom.  
Wskazówka: podarunek nie musi być czymś wielkim. Może to być uśmiech, komplement, chwila prawdziwej uważności, drobny prezent w postaci mrożonej herbaty (poproszę!)

Refleksja: Dawanie może być źródłem ogromnej satysfakcji. Często jednak, mimo, że czujemy „impuls dawania” nie decydujemy się na to w obawie przed… No właśnie, przed czym?
I jeszcze: istotą dawania jest również dostrzeganie potrzeb innych osób. A to dobry krok w (jedynym słusznym) kierunku budowania trwałych relacji i porozumienia.
A haiku wzięło się stąd: Zanotuj, co i komu podarowałeś/aś, jaka była reakcja i jak Ty się z tym czułeś/czułaś. Napisz o tym w postaci krótkiego wierszyka typu haiku. 

I oto jest. A teraz Ty.

czwartek, 3 lipca 2014

kapelutek

Czułe słówka na przełamanie impasu.
Czytaj tutaj: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139243,16254150,Czule_slowka.html

niedziela, 27 kwietnia 2014

Teraz ja

Obiecanki - cacanki, czyli autokrytykę konstruktywną składam na własne ręce. Miało być slow, a jest raczej fast, miałam pisać regularnie, a regularnie padam i pozostaję padnięta. Oczywiście wspaniale byłoby powiedzieć, że wiosenne przesilenie, pyłki i alergie, praca-dziecko-dom i te pe. Tak jest, to jednak jedna strona medalu.
Tymczasem przyszła wiosna na serio. Ukończyłyśmy akcję coachingową w 90dnidoeko.pl (dzięki Wam za świetne sesje Małgorzato i Joanno!). Powstał Co-mix. Ponarzekałam mentorce (dzięki Ci, Jurato!). Nie zadbałam o siebie przyzwoicie. To druga strona medalu.
Teraz ja.
***
To zaczniemy od lubię.
Zastanawiasz się czasami, na ile znasz samego (samą) siebie? Jak często zastanawiasz się, co naprawdę lubisz robić? Poznanie swoich potrzeb to pierwszy krok do dokonywania świadomych wyborów i życia pełnią życia (gadka umoralniająca z metapoziomu, bierzcie, nie dziękujcie). Uważaj, serwuję zadanie!
Stwórz listę minimum 10 rzeczy, które lubisz robić. Bądź konkretna/y. Skup się na rzeczach, które lubisz robić niezależnie od pogody, stanu konta czy oceny innych osób. Pomyśl też o „rzeczach mniejszych”, takich jak czytanie książki w kąpieli lub obserwowanie płatków śniegu (w obecnych okolicznościach przyrody skreśl i zmień na płatki kwitnących drzew). 
Teraz ja.
***
Lubię się przeciągać. Jeść czekoladę, najchętniej gorzką z solą (Lindt, może zapłaci mi za reklamę?). Zapach miasta po wiosennej burzy. Wiosenną burzę od czerniejącego nieba po naozonowane powietrze. Kilka spraw dość osobistych lubię. I zapach rozmarynu.
Coaching też lubię.
Teraz Ty.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Wiara w duchy...

...czyli o tym, co istnieje NAPRAWDĘ (i co to jest to NAPRAWDĘ). W sumie na tym opiera się coaching, czyż nie?

"Zupełnie naturalne wydaje się założenie, że ciążenie i prawo ciążenia istniały przed Isaakiem Newtonem. Byłoby absurdem sądzić, że przed wiekiem siedemnastym nie było ciążenia (...) Jeżeli będziesz się zastanawiał wystarczająco długo, stwierdzisz, że kręcisz się w kółko, aż dojdziesz do jedynego możliwego, racjonalnego , inteligentnego wniosku. Prawo powszechnego ciążenia i samo ciążenie nie istniały przed Isakiem Newtonem (...) Prawo ciążenia nie istnieje nigdzie poza umysłami ludzkimi: jest duchem! Gdzie istnieje logika? W umyśle. Gdzie istnieją liczby? W umyśle. Nie przeszkadza mi, kiedy naukowcy mówią, że duchy istnieją w umyśle. Również nauka istnieje tylko w umyśle, co wcale jej nie dyskredytuje. Ani duchów."
Za: Tomáš Sedláček, Ekonomia dobra i zła.


czwartek, 20 marca 2014

wiosenne porządki

Zrób listę.
Rzeczy, które posiadam w nadmiarze.
Rzeczy, do których nie jestem przywiązana uczuciowo, a które mimo wszystko zachowuję.
Ubrania w mojej szafie, których nigdy nie noszę.
To, co mogłabym wyeliminować, rozdać lub sprzedać.
Najtrudniejsze nie jest pozbycie się rzeczy, lecz podjęcie decyzji o tym.

(Sztuka planowania, Dominique Loreau)

niedziela, 16 lutego 2014

Komentarz do rzeczywistości

Książka maleńkich rozmiarów, a ogromnej treści. Zachęcam Was do przeczytania "Wychowanie w duchu empatii (Rodzicielstwo według Porozumienia bez Przemocy)" Marshalla B. Rosenberga, nawet jeśli nie jesteście rodzicami. Na zachętę cytat, który jest dla mnie dobitnym komentarzem dla wszelkich dyskusji nt. tego co jest, a co nie jest "naturalne" (wiele z nich dotyczy zresztą macierzyństwa i tacierzyństwa):
"Sposób porozumiewania, o którym mówię (non violent communication - dopisek mój), może niektórym rodzicom wydawać się tak niezwyczajny, że powiedzą <<Cóż, taki sposób rozmowy jest po prostu nienaturalny>>. W odpowiedzi mógłbym przytoczyć pewne zdanie Gandhiego, na które natknąłem się, pracując nad sowimi ideami: << Nie należy mylić tego, co nienaturalne, z tym, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni>>".

piątek, 7 lutego 2014

Złodzieje relacji

Dlaczego małżeństwa spotykają się parami? Potoczny pogląd mówi o obawie, że singiel/ka czyha aby skraść zaobrączkowaną część pary, rozbić związek, wejść w cudze buty. Taka obawa wynika ze (stereotypowego) przekonania, że to małżeństwo jest sukcesem, bycie singlem - choćby czasową - porażką. A rzeczywistość robi nam wbrew. Często to single są osobami, które cieszą się satysfakcjonującym życiem towarzyskim, mają czas na swoje pasje i są otoczeni przyjaciółmi. Może to małżonkowie są złodziejaszkami, a przedmiotem kradzieży - styl życia singla?
Pyta o to Bella DePaulo w artykule dostępnym TUTAJ
Pytam i ja. Czy małżeństwo to za mało? Czy prawdziwe wsparcie wymaga szerszego grona przyjaciół? Jak być w związku i pozostać sobą? Czy singiel / mąż / żona to tylko stan cywilny czy może stan ducha?

sobota, 18 stycznia 2014

Kolejność uśmiechania

Na pewno znacie ten ciąg zdarzeń: ktoś krzyczy na nią, ona krzyczy na niego, on krzyczy na dziecko, dziecko krzyczy na misia. Jesteśmy ze sobą połączeni łańcuchem emocji. Zwykle tych "negatywnych": złości, gniewu... A gdyby kolejność dziobania zmienić na kolejność uśmiechania?  Ktoś uśmiechnie się do niej, ona do niego, on do dziecka, ono do misia. Okazujmy wdzięczność, radość, zadowolenie. Spróbuj ze mną (chociaż dzisiaj) być tym pierwszym ktosiem.

Zainspirował mnie wywiad z Małgorzatą Jakubczak, trenerką w lutowym Zwierciadle, str. 26-27

piątek, 10 stycznia 2014

10 nawyków szczęśliwych par

Wierzycie czy nie, może warto spróbować? Albo zrobić check-listę i popracować nad zbudowaniem nawyków? Sami spójrzcie, sami zdecydujcie.

Szczęśliwe pary:
1. Kładą się o tej samej porze.
2. Dbają o wspólne zainteresowania.
3. Chodzą trzymając się za ręce lub blisko siebie.
4. Zaufanie i wybaczanie jest ich "trybem domyślnym".
5. Skupiają się w większym stopniu na tym, co partner/ka robi dobrze, niż na tym, co robi źle.
6. Przytulają się zaraz po powrocie z pracy.
7. Mówią "kocham cię" i "miłego dnia" codziennie rano.
8. Mówią sobie "dobranoc" każdego wieczoru, niezależnie od samopoczucia.
9. Sprawdzają "prognozę pogody" wciągu dnia (czyli wzajemny nastrój i wydarzenia dnia).
10. Są dumni z siebie wzajemnie i lubią być widywani razem.

Za: http://www.psychologytoday.com/blog/just-listen/200911/10-habits-happy-couples?tr=MostViewed

piątek, 3 stycznia 2014

Postanowienie noworoczne

„Postanowili, że nigdy nie będą się niepokoić o siebie nawzajem; w ten sposób wszyscy mieli czyste sumienie i każdy tyle swobody, na ile to było możliwe.”
Tove Jansson, Opowiadania z Doliny Muminków

Jeśli jeszcze nie znaleźliście postanowienia noworocznego, to mam dla was powyższą propozycję. Jest fantastyczna, ponieważ można ją realizować w dwie osoby. A najlepiej całą rodziną. Jeśli jedna osoba się wyłamuje, cała reszta może ją wesprzeć, jak muszkieterowie. Un pour tous, tous por un (specjalnie dla tych którzy postanowili nauczyć się francuskiego). 
Jest świetna, ponieważ zaoszczędzi wam mnóstwo czasu, który możecie przeznaczyć na zajmowanie się czymś bardzo przyjemnym. Przykład? Bardzo proszę! Zamiast niepokoić się o młode bawiące się w Indian, można zająć się ww. francuskim. Zamiast niepokoić się, że on/a spóźnia się na obiad, zaserwować sobie pyszną przystawkę (bon appétit!). Przy okazji realizujemy postanowienie: dbam o siebie.
Jest genialna, ponieważ uczy dobrej komunikacji. Nie chodzi o to, że wychodzę, adieu! i tyle mnie widzieli. Każdy by się zaniepokoił, czy nie pojechałam przypadkiem do Kutna. A ja bym się zaniepokoiła, zaciąwszy się w pociągowej toalecie; przyznacie, że szanse na rychłe odnalezienie (i oswobodzenie)  byłyby mizerne. Więc - ustalmy granice i dajmy sobie tyle swobody na ile to jest możliwe.
Bonne chance!