niedziela, 22 kwietnia 2012

w poszukiwaniu sensu

Gdybyś w tym roku miał przeczytać tylko jedną książkę, powinno być nią dzieło doktora Frankla 
(Los Angeles Times)
Mowa o książce "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Victora E. Frankla,  austriackiego psychiatry, twórcy logoterapii, czyli terapii opartej celu i sensie życia, jako podstawowej motywacji człowieka. W kontekście skupienia się na nadrzędnej wartości celu i sensu życia, jako sumy wszystkich celów, Victora Frankla można nazwać również prekursorem coachingu. Sens życia można odkryć na trzy sposoby - poprzez twórczą pracę, poprzez kontakt z drugim człowiekiem (tak, miłość!) oraz poprzez to, w jaki sposób znosimy cierpienie. Szczególnie ta trzecia droga wydaje się być mało popularna. Nie chodzi jednak o umartwianie się i dążenie do cierpienia, ale o godne doświadczenie go i odnalezienie w nim sensu. Nawet jeśli pozornie tego sensu nie ma.
(Victor Frankl, ze swoją dramatyczną historią więźnia obozów koncentracyjnych, jest najbardziej wiarygodną osobą dla wzniecenia wiary, że cierpienie może mieć sens i znalezienie go pozwala... no cóż, pozwala pozostać przy życiu).
Dziś nie doświadczamy dramatu wojny. Doświadczamy jednak bólu i  krzywdy - na skalę naszych czasów. Niekiedy są to cierpienia nieznośne, a czasami relatywnie drobne.  Co nie oznacza, że te ostatnie są warte lekceważenia. Nie o lekceważenie bowiem chodzi, ani o powszechną metodę porównań ("inni mają gorzej", "a dzieci afrykańskie..."). Chodzi o świadomość tego, co się dzieje, świadomość tego, co czujemy, świadomość bólu i jego sensu. Nie użalajmy się, lecz doświadczajmy żalu. I pozostańmy optymistami.


Pesymista przypomina człowieka, który z lękiem i smutkiem obserwuje, jak wiszący na ścianie kalendarz, z którego codziennie zdziera kolejną kartkę, z każdym dniem staje się coraz cieńszy. Z drugiej zaś strony ktoś, kto aktywnie stawia czoła życiowym problemom, jest jak człowiek, który zrywa kolejną kartkę z kalendarza, a następnie z pietyzmem odkłada ją do teczki, gdzie przechowuje już inne, sporządziwszy uprzednio na odwrocie krótką notatkę o charakterze wpisu do dziennika. Taki człowiek może z dumą i radością myśleć o wielkim bogactwie ukrytym w swoich zapiskach, podobnie jak o całym swym życiu, które w pełni przeżył. Czy ktoś taki w pełni przejmie się pierwszymi oznakami starości? Czy będzie miał powód, by zazdrościć młodszym od siebie? (...) Zamiast nowych możliwości ma w swoim skarbcu konkretne dokonania, nie tylko rzeczywistość wykonanej pracy i przeżytej miłości, ale również cierpienia, które zniosłem z odwagą 
"Człowiek w poszukiwaniu sensu", Victor E. Frankl

1 komentarz: