sobota, 6 kwietnia 2013

Razem

O wyższości pracy zespołowej nad podejściem zrób-to-sam pisze się głównie w CV. Niby fajnie robić coś razem, ale niezobowiązująco. Razem możemy pospacerować i zjeść obiad (ale: "pozwól, że JA zapłacę", "znów JA gotowałam"). Cała reszta to spotkania samotnych bohaterów, chwilowa kooperacja, która zamienia się w wymianę: daję-biorę.
Przerysowuję.
Przerysowuję?
Lecz czy nie jest tak, że kochamy samotnych, cudownie egoistycznych zwycięzców? Którzy w świetle reflektorów dziękują zespołowi za wsparcie, samodzielnie dzierżąc w ręku statuetkę?
(Lecz czy nie jest tak, że czasem kochamy być wielkimi przegranymi? Którzy mogą wykrzyczeć swą historię i popławić się w zalewie współczucia?)
Wiele hipotez.
***
Wsparcie - co to da ciebie oznacza? Gdy je dajesz, zostajesz w cieniu (poza sceną), ale bierzesz również odpowiedzialności. Gdy go odmawiasz masz głos decydujący: może podziękujesz nim za Oscara, a może dźwigniesz przegraną.
A gdy się na nie godzisz?
A gdy o nie prosisz?
A gdy nie umiesz prosić?
***
Co zrobiliście ostatnio razem? W rolach twórca-twórca (nie: mistrz-uczeń, dzielna matka - pomagający tata, bez hierarchii odpowiedzialności, poświęcenia i całego tego kramu uległości, rywalizacji i zgniłych kompromisów). Co zrobiliście razem?
***
Snowflakes are one of nature's most fragile things, but just look at what they can do when they stick together. (Vesta Kelly)
Sukces działania razem widać za oknem od ponad czterech miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz