poniedziałek, 18 lutego 2013

Postwalentynkowo

Już po Walentynkach. Serca zniknęły ze sklepowych witryn i fejsbukowych tablic. Róże zwiędły, czekoladki zostały zjedzone. Wyznania miłosne na ten rok - odhaczone? Czy dziś też tańczycie, czy podstawiacie sobie nogę?
***
Udany związek. Co to takiego? Czy istnieje recepta, przepis na szczęśliwą relację? Nie wiem. Wiem jednak jakie warunki są konieczne (może również wystarczające?). I wykonalne.

Związek pomiędzy partnerami jest udany, gdy każda z osób:
  • Stoi pewnie na własnych nogach i jest niezależną jednostką.
  • Jest w stanie być emocjonalnie szczera, to znaczy zawsze otwarcie mówić tak lub nie.
  • Potrafi poprosić o to, czego pragnie.
  • Bierze odpowiedzialność za swoje czyny.
  • Dotrzymuje obietnic.
  • Zachowuje się uprzejmie, rozważnie i prawdziwie, a przebywanie z nią sprawia innym radość.
  • Daje sobie pełne prawo do wypowiadania swojego zdania na dowolny temat.
  • Wspiera marzenia partnera w każdy możliwy sposób. Relacja między nimi opiera się bowiem na współpracy, a nie na współzawodnictwie. 
Udane związki są możliwe. 
Virgnia Satir. "Rodzina. Tu powstaje człowiek".

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Oczywiście istnieje recepta na udany związek. Chociaż lepiej użyć liczby mnogiej, bo każdy związek ma swoją receptę. Coś jak DNA- dwóch takich samych nie ma.

    Z drugiej strony pytanie mi się nasunęło: gdzie jest granica pomiędzy "byciem niezależną jednostką", a "życiem własnym życiem". Bo czy w związku da się żyć zastanawiając się ciągle co na to powie partner(ka)? No i wreszcie: czy jest jakieś prawo do posiadania "kawałka własnego świata", o którym wiem tylko ja. Np. prowadzenie bloga, pamiętnika?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie podoba się koncepcja "trzeciego bytu" (ang. third entity, tłumaczenie trochę niezgrabne), czyli że w związku jest nas troje: ja, ty i nasza relacja. Potrzeby każdego "bytu" muszą zostać zadbane, aby związek działał i rozwijał się. W coachingu relacji pyta się: czego potrzebujesz? czego on/ona potrzebuje? czego potrzebuje związek? Bycie niezależną jednostką, która posiada kawałek własnego świata, wpisywałoby się w realizację potrzeb "ja"/"ty", i o ile te niezależne jednostki dbają o "my", dając sobie bliskość, namiętność i angażując się w związek, to voila! związek jest udany.
    Czy "życie własnym życiem" daje przestrzeń dla związku? Czy ciągłe zastanawianie się "co powie druga osoba" kiedykolwiek da prawdziwą odpowiedź na to pytanie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli łopatologicznie i przykładowo tłumacząc:
    - do kina należy chodzić wspólnie

    Ale nie można odbierać negatywnie kiedy jedna strona czasem powie
    - idę na piwo z kumplami/koleżanka
    lub
    - nie mam ochoty iść na ten film. Idź sam(a) lub ze znajomymi

    Nie można całe życie oglądać komedii romantycznych. Czasem dobrze iść samemu na mordobicie. Albo odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. trafnie podsumowane :) (osobiście z komedii romantycznych wolę mordobicie...)

    OdpowiedzUsuń