"Zanim dziecko stanie na własnych nogach, stopy powinny znaleźć się na umysłowej mapie ciała, to znaczy wśród tych części ciała, których jesteśmy świadomi" - pisze Wojciech Eichelberger w książce "Ciałko". O potrzebie świadomości swojego ciała i przypomnienia sobie o wzajemnym powiązaniu z duchem i umysłem wiele ostatnimi czasy się mówi. Niewiele - w kontekście dzieci, i dlatego "Ciałko" uważam za bardzo cenną rzecz.
Przykład - rzecz o stopach właśnie. Zrób ćwiczenie - narysuj swoje ciało zgodnie z tym, jak zostało zapisane na mapie umysłu. Co z tego wyniknie? Prawdopodobnie te części ciała, które sobie wyraźnie uświadamiasz, narysujesz duże, a te, których nie czujesz - małe. "Na ogół się okazuje, że największa na takim rysunku jest głowa, nóżki chudziutkie i malutkie, a stopy prawie nie istnieją. Rzadko mamy z nimi dobry kontakt, tak mało są przez nas doceniane. A przecież to na nich stoimy i idziemy przez całe nasze życie!". Prawda?
Pozwól pobiegać bobasowi boso po trawie. Niech poczuje ciepło piasku, albo wilgoć mchu. Stopy to termostat - gdy marzną, czujemy zimno, gdy są rozgrzane - jest nam gorąco. Pomasuj małe stópki. (Swoje duże też możesz pomasować) Pozwól dziecku tupać - to naturalny sposób wyrażania emocji. A ty kiedy ostatni raz pozwoliłaś sobie tupnąć nogą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz